poniedziałek, 4 marca 2013

[R] Córka żelaznego smoka. Smoki Babel - Michael Swanwick


Książki fantastyczne zwykle kojarzone są z literaturą czysto rozrywkową, która nie ma zbyt wiele do przekazania, a jest źródłem głównie dobrej zabawy. Trudno powiedzieć, dlaczego powieści okraszone zaledwie szczyptą fantastyki są tak negatywnie odbierane przez większość polskiego (i nie tylko) społeczeństwa. Nieraz spotkałem się z dziwnymi spojrzeniami ludzi, którzy dostrzegli w moich rękach pozycję zahaczającą o wspomniany nurt. Poniekąd nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ ciężko nierozeznanemu czytelnikowi, który pragnie rozpocząć swoją przygodę z tego typu literaturą, wyłuskać z ogromu książek tę jedną wybitną, która jednoznacznie udowodni, że fantastyka nie jest gatunkiem niszowym. 

Tutaj z pomocą przychodzi Wydawnictwo MAG ze swoją serią zatytułowaną Uczta Wyobraźni, która skupia w sobie prawdziwe perełki. Nie inaczej jest z książką autorstwa Michaela Swanwicka zatytułowaną Córka żelaznego smoka. Smoki Babel, a w zasadzie to z dwiema powieściami tego autora – wydawca zdecydował się bowiem wydać dwa tytuły w jednej oprawie – które śmiało można nazwać wybitnymi. Każdy, kto postanowi sięgnąć po tę książkę, przekona się, że powieści fantastyczne nie są wyłącznie zabawnymi historiami przeznaczonymi dla młodzieży. Córka żelaznego smoka. Smoki Babel to powieść zmieniająca postrzeganie świata. Jest niczym tabletka z Matrixa, która obdziera świat z iluzji… 


Michael Swanwick ma na swoim koncie osiem powieści, które w Ameryce cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Szkoda, że w naszym rodzimym kraju ukazały się tylko trzy tytuły, z czego dwa są omawiane w tej recenzji. W Polsce autor ten jest znany głównie dzięki Wydawnictwu MAG, które w roku 1998 wypuściło na rynek Stacje przypływu (książka została nagrodzona Nebulą w 1991 r.). Można jedynie mieć nadzieję, że w przyszłości w Uczcie Wyobraźni ukaże się więcej książek Pana Swanwicka. Osobiście z pewnością nie narzekałbym na taki rozwój wypadków.

Przyjrzyjmy się bliżej temu, co MAG oddał w ręce czytelników. Pod względem wizualnym nie mam żadnych zastrzeżeń. Tomiszcze posiada solidną twardą oprawę, która ułatwia i umila lekturę. Ilustracja tytułowa (żelazny smok) oraz tonacja barw zostały dobrane w sposób zadowalający i miły dla oka, chociaż muszę przyznać, że inaczej wyobrażałem sobie owego smoka. Myślałem, że będzie nieco bardziej groźny. Nie zmienia to jednak faktu, że Uczta Wyobraźni jak zwykle pokazała się z jak najlepszej strony, biorąc pod uwagę jakość wydania. Wydawca uczynił z UW serię ekskluzywną, która powinna zadowolić najbardziej wybrednych czytelników. Co prawda książka nie należy do najtańszych, lecz stosunek jakości i objętości do ceny jest naprawdę odpowiedni.

Córka żelaznego smoka

Pierwsza powieść okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Czytałem ją z zapartym tchem, nie mogąc nawet na chwilę się od niej oderwać, a jeżeli już musiałem, to czyniłem to z wielką niechęcią. Właśnie przy tej lekturze doszedłem do wniosku, że od bardzo dawna nie miałem w rękach tak dobrej literatury… Dobrej, ambitnej i zarazem trudnej. Co najdziwniejsze, książka nie była "lekka", jednakże mimo to pochłonąłem ją z prawdziwą przyjemnością. Michael Swanwick wykreował świat przepełniony smutkiem, beznadzieją, przemocą i niczym nieskrępowanym erotyzmem. Większość osób, które pytałem o zdanie na temat recenzowanej powieści, wyrażała się o niej negatywnie, głównie za sprawą wszechobecnego seksu, który ich zdaniem nie jest niczym uzasadniony. Śmiem twierdzić, że jest inaczej. Po prostu gdyby go zabrakło, stworzone realia byłyby niekompletne. Świat, w którym przyszło żyć Jane, głównej bohaterce, jest nieprzyjazny i bezwzględny. Nie ma w nim miejsca na drobiazgowość bądź jakiekolwiek skrupuły. Niekiedy wystarczy jeden drobny błąd, by pożegnać się z życiem, które i tak do rewelacyjnych nie należało. Cała historia została umieszczona w steampunkowych realiach, więc na każdym kroku natykamy się na gigantyczne maszyny parowe, żelazne smoki lub inne mechaniczne ustrojstwa. Oprócz tych kilku charakterystycznych cech można tu się doszukać wielu innych, które zwykle występują w powieściach fantasy. W tym konkretnym przypadku mowa o magii, a także odmiennych rasach (na przykład olbrzymy, feje). Podczas czytania szybko można się przekonać, że w tym nieprzychylnym świecie nie istnieje pojęcie dobra, a jego zamiennikiem jest mniejsze zło. Praktycznie każda postać, którą przyjdzie nam poznać, okaże się przesycona niegodziwością. Jedni bardziej, inni mniej. Niewątpliwie stanowi to aspekt charakterystyczny dla całej powieści, która została nacechowana odcieniami szarości. Jedyną irytującą rzeczą, która potrafi wyprowadzić z równowagi, jest fakt, że autor nie przywiązuje większej uwagi do stworzonych bohaterów. Zabija ich bez większych skrupułów i dziwnym trafem zawsze pada na postacie, do których zaczęliśmy czuć pewnego rodzaju sympatię. Głównym motywem opowieści jest dojrzewanie młodej dziewczynki – Jane, która początkowo jest niewolnikiem w fabryce żelaznych smoków i jej życie nie przedstawia się zbyt klarownie. Wszystko ulega zmianie, gdy nawiązuje kontakt mentalny z jednym ze smoków. Egzemplarzem, który równie mocno jak Jane pragnie wyrwać się z tego "więzienia"… 

Smoki Babel

Druga powieść została utrzymana w tej samej konwencji, co Córka żelaznego smoka, jednakże realia są nieco lżejsze. Świat nie wydaje się aż tak bardzo zatracony w mroku, pojawiają się protagoniści, którzy mają w sobie iskierkę dobra oraz zmniejszono do minimum sceny związane z seksem. Podobnie jak miało to miejsce w pierwszej historii, główny bohater spotyka na swojej drodze smoka zrobionego z żelaza (w tym miejscu powinienem wspomnieć, że w rzeczywistości są to pojazdy wojenne zbudowane na podobieństwo smoków. Sterują nimi elfy, co nie zmienia faktu, że monstra mają własną świadomość i osobowość). Po pewnym czasie od nawiązania kontaktu z mechaniczną bestią zostaje on wygnany z wioski i zaczyna prowadzić koczowniczy tryb życia. Napotyka przy tym wiele przeszkód, przyjaciół i wrogów, lecz mimo wszystko nie potrafi znaleźć własnego miejsca na ziemi – miejsca, którego tak bardzo pragnie. Czy Smoki Babel są lepsze od Córki żelaznego smoka? Na pewno są odrobinę delikatniejsze, nie bulwersują tak bardzo i wciąż posiadają głębię. Uważam jednak, że pierwsza powieść była o wiele lepsza, bardziej klimatyczna i bezpretensjonalna. Po drugiej spodziewałem się czegoś podobnego, a niestety odniosłem wrażenie, że dostałem produkt w ocenzurowanej wersji…

Nie żałuję czasu, jaki poświęciłem na lekturę Córki żelaznego smoka. Smoki Babel. Szkoda, że nie ma kolejnej książki, która ponownie przeniosłaby mnie do tego mrocznego świata. W moim mniemaniu powieść ta jest po prostu idealna. Praktycznie nie mam się do czego przyczepić. Nawet korekta stanęła na wysokości zadania – nie przypominam sobie żadnej literówki, czy jakiegokolwiek innego błędu. Jest to tym bardziej godne podziwu, że tom liczy sobie 680 stron. Jedynym mankamentem książki jest fakt, iż nie nadaje się ona dla każdego odbiorcy, a to za sprawą brutalności świata przedstawionego. Jednak jeśli czytelnik postanowi się przełamać i sięgnie po tę pozycję, z pewnością nie pożałuje. 

Krystian "Anansi" Citowicki

Recenzja pierwotnie ukazała się na stronie: www.gildia.pl

Wydawnictwo: Mag
Wydanie polskie: 9/2012
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
Liczba stron: 720
Format: 135 x 205 mm
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788374802703
Wydanie: I
Cena z okładki: 55,00 zł

1 komentarz:

  1. Już od dawna mam tę książkę na oku, a Twoja recenzja tym bardziej przekonała mnie, że muszę przeczytać "Córkę żelaznego smoka". ;))

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na: http://books-pal.blogspot.com// ;))

    OdpowiedzUsuń